jednego meczu
Na to wygląda. Ale myślę, że to jest kwestia jednego meczu, przełamania. Gdy zdobędziemy gola, odblokujemy się i wszystko będzie dobrze. Ponadto bramkarze rywali wyczyniają cuda w bramce, a nam brakuje odrobiny precyzji, bo przecież dogodne sytuacje do zdobycia goli stwarzamy.
Zanim rozegracie kolejny mecz w lidze (w niedzielę w Białymstoku z Piastem Gliwice), w środę czeka was spotkanie w Pucharze Polski. W pierwszym pojedynku z Koroną w Kielcach przegraliście 1:3. Jesteście w stanie odrobić straty i awansować do półfinału tych rozgrywek
Po raz pierwszy zagrałeś w podstawowym składzie Jagiellonii w meczu ligowym i ze swego występu możesz być zadowolony.
Po porażce z Lechem wasza sytuacja w tabeli zrobiła się niezbyt ciekawa. Macie już tylko punkt przewagi nad miejscem spadkowym.
-Ale nikt nawet nie dopuszcza do siebie myśli o spadku. Jagiellonia nie jest na pewno tym zespołem, który spadnie z ligi.
Jak najbardziej. Już w meczu w Kielcach pokazaliśmy, że możemy pokonać Koronę, gdyż stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji do zdobycia goli. Teraz zagramy na własnym stadionie, a wiadomo, że Jagiellonia u siebie spisuje się lepiej niż na wyjazdach. Dlatego też Korona nie może czuć się pewna awansu do półfinału rozgrywek Pucharu Polski.
Trudno być zadowolonym po porażce drużyny. Dlatego też powrót z Poznania nie był zbyt wesoły, ale musimy już zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na kolejnych.